Coraz wyższe koszty prowadzenia produkcji rolniczej stymulują zmiany w dotychczasowym sposobie uprawy roli. Zwłaszcza gospodarstwa wielkoobszarowe rezygnują „z pługa”, czyli metody tradycyjnej, która jest kosztowna oraz czasochłonna i przechodzą do uproszczonych sposobów uprawy (uprawa bezorkowa) polegających na ograniczeniu zabiegów polowych.

Mniej pracy, więcej czasu

Niewątpliwą zaletą uprawy bezorkowej są zmniejszone nakłady czasu pracy co pozwala choćby na zachowanie optymalnych terminów siewu, nawet przy dużych areałach. Należy również pamiętać, że rezygnacja z orki, to również niższe koszty paliwa oraz mniejsze koszty utrzymania maszyn wynikające w dużej mierze z ograniczenia liczby zabiegów uprawowych. Ostatnie „suche” lata uwypukliły jeszcze jedną bardzo ważną zaletę upraw uproszczonych, a mianowicie lepsze zatrzymywanie wody w wierzchniej warstwie gleby oraz zmniejszona jej erozja. 

Na tą chwilę możemy wyróżnić kilka systemów uproszczonej uprawy:

  1. Uprawa powierzchniowa, gdzie tradycyjny system płużny, w którym gleba jest odwracana został zastąpiony przez jej mieszanie, które można uzyskać przy użyciu takich maszyn jak np. brony talerzowe czy kultywatory ścierniskowe. 
  2. Uprawa zerowa, gdzie zabiegi uprawowe są zredukowane do minimum, a siew odbywa się przy wykorzystaniu agregatów uprawowo siewnych często zawierających także dozownik nawozów. 
  3. Uprawa konserwująca, czyli tzw. mulczowanie polegające na pokryciu pola resztkami roślin okrywowych (np. międzyplon) lub resztkami pożniwnymi. W tym systemie wymagane są siewniki z tnącą sekcją wysiewającą (np. redlice talerzowe). 
  4. Uprawa pasowa, tzw. strip till coraz bardziej popularna, polegająca na spulchnieniu pasa ziemi, w którym zostają wysiane nasiona.

Niestety wszelkie uproszczenia uprawy oprócz swoich niezaprzeczalnych zalet mają również i wady. 

Niestety wszelkie uproszczenia uprawy oprócz swoich niezaprzeczalnych zalet mają również i wady.

Więcej chwastów, inna strategia

Brak odwracania gleby powoduje znaczny wzrost zachwaszczenia wynikającego z nagromadzenia się nasion chwastów w wierzchniej warstwie gleby. W wymienionych wyżej systemach uproszczonej uprawy zabiegi mechaniczne zredukowane są do minimum lub nie wykonuje się ich wcale. Dlatego pierwszym krokiem powinno być zastosowanie na tzw. „ściernisko” preparatów nieselektywnych, do których możemy zaliczyć Klinik Free 360 SL (glifosat) czy Kileo 400 SL (glifosat + 2,4D). Zabieg ten jest często wręcz nieodzowny w walce z pojawiającymi się chwastami jednorocznymi czy samosiewami roślin przedplonowych. Ogranicza on również występowanie chwastów wieloletnich, głęboko korzeniących się, jak np. ostrożeń polny czy perz. 

Niestety nieselektywnie działający glifosat niszczy jedynie te chwasty, które wzeszły przed opryskiem, a musimy pamiętać, ze brak „orki” przyczynia się do kumulacji nasion chwastów w warstwie gleby nie większej niż 5 cm, które w odpowiednich warunkach mogą być dużym zagrożeniem dla roślin uprawnych w późniejszym okresie wzrostu. Dlatego też bardzo ważne jest, aby dalszą walkę z chwastami kontynuować jeszcze jesienią. Jest to wysoce skuteczna i ekonomiczna strategia, ze względu na wysoką wrażliwość chwastów w tym okresie. Co jest wyjątkowo istotne zwłaszcza przy wszelkiego rodzaju uproszczeniach w uprawie. Jeśli nawet nie osiągniemy 100% skuteczności, chwasty potraktowane zabiegiem na jesieni są osłabione i łatwe do zwalczenia na wiosnę. 

W zależności od warunków pogodowych zaleca się stosować środki doglebowe lub nalistne o odpowiednio dobranej selektywności w stosunku do roślin uprawnych. 

Zwalczanie chwastów jesienią

Zwalczanie chwastów w zbożach w fazie 1 do 3 liści (BBCH 11 – BBCH 13) daje możliwość zastosowania substancji, które działają doglebowo, przed wschodami. Wchłanianie tych substancji odbywa się przez liście, korzenie oraz przez pędy. Daje to dużą elastyczność i bezpieczeństwo stosowania. Do grupy substancji działających w ten sposób możemy zaliczyć m.in. chlorotoluron (Lentipur Flo 500 SC). Substancja ta może być stosowana aż do wystąpienia przymrozków i nie powoduje uszkodzeń rośliny uprawnej nawet, gdy po wykonaniu zabiegu temperatura powietrza spadnie do -3 °C. 

Za pomocą tej substancji oprócz miotły zbożowej możemy zwalczyć także wiele gatunków chwastów dwuliściennych jak np. rumianowate, gwiazdnica pospolita, chaber bławatek, jasnoty, czy tasznik pospolity.

Najlepszą skuteczność w zwalczaniu chwastów zarówno jedno, jak i dwuliściennych można uzyskać stosując mieszaninę substancji działających zarówno doglebowo, jak i nalistnie. Przedstawicielem tej grupy herbicydów zbożowych jest niewątpliwie Saracen Delta Complex, który jako gotowe rozwiązanie opiera się na trzech substancjach aktywnych należących do różnych grup chemicznych (diflufenikan, flufenacet, florasulam) i oferuje pełne spektrum zwalczanych chwastów dwuliściennych, jak i miotły zbożowej, również tej odpornej na herbicydy o mechanizmie działania ALS. 

Z wieloletnich obserwacji producentów stosujących wszelkiego rodzaju uproszenia w uprawie przedsiewnej wynika, że główna wada tych metod, to zwiększone zagrożenie ze strony chwastów. Jest to jednak problemem, który da się wyeliminować wykorzystując odpowiednio dobraną strategię.  ich zwalczania już jesienią z ewentualną poprawką wiosenną. Wykorzystując dostępne metody można zapewnić rośliną właściwy rozwój i uzyskiwać zadowalające plonowanie pomimo uproszczeń. 

Autor: Tomasz Przybylski

Jesienią, w zależności od warunków pogodowych zaleca się stosować środki doglebowe lub nalistne o odpowiednio dobranej selektywności w stosunku do roślin uprawnych.